Forum Forum dla nastolatek ;] Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Opowiadanie i niespełnionjej miłości.....:( Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
mała
Echo



Dołączył: 18 Cze 2005
Posty: 54 Przeczytał: 0 tematów

Skąd: nieznany świat.......

PostWysłany: Wto 14:32, 28 Cze 2005 Powrót do góry

Uważała że jest nikomu nie potrzebna, że błądzi po świecie wciąż szukając swego miejsca. Była wzorową uczennicą i córką, jednak brakowało jej przyjaciół...nie miała się komu zwierzyć ze swych problemów, cały smutek i żal tłumiła w swym wątłym sercu.
Nadeszły wakacje-czas zabawy, radości i śmiechu...siedziała na oknie w swym malutkim pokoiku na strychu....patrzyła w dal przenosząc się do świata fantazji wyobrażała sobie że ma wspaniałych przyjaciół na których zawsze może liczyć...jednak to były tylko głupie marzenia...tak wiele dla niej znaczące....
Pewnego ranka zbudziwszy się, zobaczyła spakowaną walizkę obok swego łóżka i usłyszała głos swojej matki dochodzący z kuchni...”NO RUSZAJ SIĘ!...PRZECIEŻ CHYBA NIE CHCESZ SPÓŹNIĆ SIĘ NA AUTOBUS?!”...
Zeszła na dół ciągnąć za sobą walizkę tak niestarannie zapakowaną, że dało się zauważyć ubrania z niej sterczące. Okazało się, iż rodzice nie mogli już dłużej patrzeć na jej bezczynność i postanowili wysłać ją na wakacje nie pytając ją o zdanie i mimo że nie miała najmniejszej ochoty wyjeżdżać, gdyż wśród rówieśników czuła się obco i bezradnie nie potrafiła sprzeciwić się decyzji rodziców...
Usiadła w autobusie obok wysokiego chłopaka zapatrzonego w jedno miejsce...uśmiechnęła się do Niego wyciągnęła rękę i grzecznie się przedstawiła....jednak on był taki sam jak inni nawet nie zareagował...Znowu poczuła się odrzucona kilka srebrzystych łez spłynęło jej po policzkach, była przekonana że nigdy nie znajdzie sobie kogoś kto ją wysłucha i poradzi jej.
Po kilku godzinach znalazła się w hotelowym pokoju wraz z trzema innymi nastolatkami, które podobnie jak chłopak z autobusu, najwyraźniej nie miały ochoty zamienić z nią ani jednego zdania, patrzały się tylko w jej stronę i wytykały palcami....
Czuła się jak śmieć, miała ochotę zniknąć z tego świata przepełnionego obłudą i zakłamanymi ludźmi myślącymi tylko o sobie...
...Mijały dni, a ona wciąż czuła się odrzucona...nikt z nią nie rozmawiał...nikt nie starał się jej poznać...wszyscy przechodzili obok niej jakby w ogóle jej nie zauważali...
Pewnej nocy gdy patrzyła w gwiazdy znowu przepełniało ją to dziwne uczucie smutku a jednocześnie tęsknoty. Wybiegła z hotelu, jej duże, zielone oczy znowu przepełniły się łzami...biegła kalecząc swoje bose nogi w stronę wysokiego mostu, usiadła na jego poręczy patrząc w dół w rwący potok rzeki i zaczęła głośno szlochać, postanowiła zakończyć swoje cierpienie...postanowiła skoczyć. W ostatniej chwili poczuła czyjeś dłonie na swoich ramionach i usłyszała miły głos chłopaka, który mówił że jeżeli ona skoczyć...to on skoczy za nią...podał jej rękę i powoli zeszła z poręczy mostu...zobaczyła przed sobą postać
uśmiechającą się do niej, spojrzała na ów chłopaka....patrzeli sobie prosto w oczy, jednak żadne z nich nie potrafiło się odezwać, czuła na swoim ciele przyjemne dreszcze...bo kilku sekundach odwzajemniła uśmiech...zabrał ją na ławkę nieopodal i zaczęli rozmawiać, chłopak jako jedyny potrafił ją wysłuchać i szczerze jej współczuł, był zupełnie inny od tych których do tej pory spotykała na swej drodze , przy nim potrafiła się uśmiechać...potrafiła być szczęśliwa i zapomnieć o problemach. Łączyła ich jakaś magiczna więź...dobrze się przy ze sobą czuli, spędzili razem resztę nocy, razem patrzeli w gwiazdy i trzymiąc się za ręce przenosili się w świat fantazji. Noc szybko minęła a oni w tych parę godzin zdążyli bardzo się do siebie przywiązać, czuli jakby przeznaczenie ich na siebie pchnęło. Ona w tę jedna noc była bardziej szczęśliwa niż w całym swoim dotychczasowym życiu...poszedł ją odprowadzić, gdy tak sobie szli trzymiąc się za ręce zauważyli stojący obok hotelu w którym mieszkała autobus, ona rozpoznała obok niego swoja opiekunkę i grupkę młodzieży która z nią wyjechała, podeszli bliżej i okazało się , że wracają z powrotem kilka dni wcześniej z nieznajomych nikomu powodów...opiekunka powiedziała jej że walizkę ma spakowana i ma szybko zajmować miejsce bo za chwile wyjeżdżają. Ona podeszła do chłopaka i ze łzami w oczach powiedziała że musi wracać do domu, on przytulił ją mocno, popatrzał prosto w oczy ,pocałował...później opuścił głowę złapał mocno za ręce i wyszeptał dwa magiczne słowa- kocham Cię i obydwoje rzucili sobie jeszcze raz pełne uczucia spojrzenia...jakby przez mgłę dochodziły do nich słowa opiekunki poganiającej dziewczynę...wkońcu musiała nastąpić tak trudna dla nich chwila rozstania...udali się w przeciwnych kierunkach...jedni uważaliby na pewno że tak skończy się ta „wakacyjna przygoda” jednak nie w ich przypadku.
W autobusie przelatywały jej przed oczami wspólnie spędzone chwile, wciąż czuła jego bliskość, strasznie płakała gdy oddalali się coraz bardziej od miasta w którym mieszkał. Wiedziała, że wraca do koszmarnego życia bez przyjaciół i wsparcia, jednak nie żałowała że nie skoczyła....bo gdyby to zrobiła nie poznałaby chłopaka, na którym tak bardzo jej teraz zależy, teraz ma dla kogo żyć i wie, że komuś jest potrzebna, że nie żyje sama dla siebie jak dawniej.
Wróciła do domu, do swojego małego pokoiku na poddaszu. Gdy siedziała na oknie nie przenosiła się już w świat fantazji, myślała o nim. Zdała sobie sprawę, że to uczucie jest silniejsze od niej, że nie potrafi już bez niego żyć.
Mijały miesiące a ona wciąż myślała tylko o nim. Nie potrafiła na niczym inny skoncentrować swojej uwagi, wzorowa dotąd uczennica uzyskiwała coraz gorsze wyniki w nauce. Co noc płakała odtwarzając sobie w myślach wakacyjna wspomnienia.
Minęło ponad pół roku, a ona nie potrafiła zapomnieć, postanowiła wrócić, postanowiła go zobaczyć jeszcze raz chodź znała tylko jego imię, nic poza tym.
Pewnego ranka rodzice wyjechali wcześniej do pracy, weszła do ich sypialni, podeszła do stolika nocnego na którym stała fioletowa szkatułka z zarobionym przez ojca pieniędzmi, wyciągnęła z niej pare banknotów i wyszła z domu, nie zostawiając żadnej wiadomości z informacją gdzie się udała. Zmierzała w stronę dworca, kupiła bilet w jedną stronę do miasta w którym spędziła pamiętne wakacje. Czekając na pociąg wyobrażała sobie jak przyjemnie znowu będzie z nim spędzić wszystkie wolne chwile, jak przyjemnie będzie znowu poczuć że jest się przez kogoś kochanym. Wsiadła do pociągu z myślą iż on bardzo się ucieszy gdy ją zobaczy, była taka szczęśliwa, że wkońcu odważyła się na ten krok, nie potrafiła już dłużej żyć z myślą o nim lecz nie widząc go, musiała tak postąpić.
Po kilku godzinach pociąg zatrzymał się na stacji w mieście w którym mieszkał. Wysiadła bez żadnego bagażu, z kilkoma groszami w kieszeni lecz z uśmiechem na twarzy. Mijali ją nieznajomi ludzie, miasta też za dobrze nie znała, błądziła pytając się przechodniów czy znają chłopaka o takim imieniu, lecz oni domagali się nazwiska, bo nie byli w stanie określić o kogo chodzi tej zabłąkanej dziewczynie. Mijały kolejne godziny a rezultatów poszukiwania nie było. Zmęczona dziewczyna usiadła na tej samej ławce na jakiej ponad pół roku siedziała przytulona z ukochanym chłopakiem. Była głodna, zmarznięta i zmęczona lecz nie poddawała się... odpoczywając przyglądała się mijającym ją ludzią i usłyszała znajomy głos dochodzący z ławki obok......mimowolnie obróciła głowę zauważając na ów ławce dziewczynę z chłopakiem...kojarzyła skądś ten głos...po chwili wstali, chwycili się za rekę i zmierzali w stronę mostu, z którego prawie skoczyła minionych wakacji. Spojrzała na chłopaka i rozpoznała w nim chłopaka którego kocha...jednak on trzymał za rekę i całował inną dziewczynę. Czuła jak pęka jej serce, jak wszystkie marzenia ulegają zniszczeniu...była załamana, nie wiedziała co ma robić...wstała pobiegła do najbliższego kiosku i kupiła parę żyletek....pobiegła do lasu, przez zapłakane oczy widziała wszystko jakby przez mgłę ..zaczęła ciąć swoje chude ręce wzdłuż i w poprzek....krew zaczęła coraz bardziej chlapać jej odświętne ubranie...lecz nie czuła bólu fizycznego...czuła ból psychiczny...on ja zdradził...ona go kochała...po kilkunastu minutach się wykrwawiła...tym razem nie żałowała!....

Napisałam to opowiadanie sama. Coś mnie naszło i postanowiłam napisać akurat na taki temat bo jest mi najbliższy, cały czas mam go w głowie nie wiem dlaczego...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
G.W.I.A.Z.D.K.A.
Wszędobylska



Dołączył: 14 Cze 2005
Posty: 413 Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z nieba

PostWysłany: Śro 20:09, 29 Cze 2005 Powrót do góry

nie obraz sie ale to strasznie idiotyczna historia Shocked zabardzo ubarwiona Mad


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mała
Echo



Dołączył: 18 Cze 2005
Posty: 54 Przeczytał: 0 tematów

Skąd: nieznany świat.......

PostWysłany: Czw 11:37, 30 Cze 2005 Powrót do góry

G.W.I.A.Z.D.K.A. napisał:
nie obraz sie ale to strasznie idiotyczna historia Shocked zabardzo ubarwiona Mad


Ok nie ma sprawy. każdy ma może wyrazac swoje zdanie. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Śro 15:33, 06 Lip 2005 Powrót do góry

A mi się bardzo, bardzo podoba...

[link widoczny dla zalogowanych] - na tym forum jestem pod nikiem klaudiax jak coś Smile
=czarna=
Niezłe ziółko



Dołączył: 13 Cze 2005
Posty: 466 Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ...my się znamy? :P

PostWysłany: Nie 16:04, 10 Lip 2005 Powrót do góry

Wiesz... skoro się nie obrazisz to powiem, co myślę.

Ta historia jest taka... dziecinna. Wprawdzie nie forma, ale opowieść. Mogłabym powiedzieć, że ta dziewczyna, bohaterka, miałą najwyżej 12 lat. Bo kto poważnie wziąłby słowa "kocham cię", znając autora słów kilka godzin? Ja bym nawet nie próbowała w nie wierzyć, a tym bardziej nie jechałanym w tamto miejsce.

To moje zdanie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kasieńka :)
Pomruk



Dołączył: 11 Lip 2005
Posty: 119 Przeczytał: 0 tematów

Skąd: okolice Wawy :P

PostWysłany: Wto 12:23, 12 Lip 2005 Powrót do góry

właściwie to opowiadanie nie jest takie złe, ale jak dla mnie to rzeczy tutaj dzieją się... no nie wiem za szybko, czy jakoś tak. nie wciągnęło mnie za bardzo


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mała
Echo



Dołączył: 18 Cze 2005
Posty: 54 Przeczytał: 0 tematów

Skąd: nieznany świat.......

PostWysłany: Pon 13:18, 18 Lip 2005 Powrót do góry

Dzięki za komentarze. Może macie racje co do opowiadania, że jest dziecinne, ale jestem abrdzo z niego zadowolona ze tak mi wyszłoSmile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)